Fotoksiążka Saal Digital – Recenzja
Fotoksiążka Saal Digital – recenzja
Jakiś czas temu, skuszony reklamami na Facebook’u, zgłosiłem się do testu fotoksiążki Saal Digital.
Firma przeprowadziła dość ciekawą kampanię, w której za recenzję (czyli za to co czytacie ;) ) recenzent otrzymuje 200zł na fotoksiążkę Saal Digital. Pomyślałem, że warto spróbować.
Do tej pory miałem doświadczenie z zagranicznym Blurb’em, Najlepszefoto.pl oraz Krukbook. Tam „fotoksiążka” to był album z cienkimi kartami – drukowanymi, a nie naświetlanymi na papierze fotograficznym. Tego samego spodziewałem się więc po produkcie od Saal Digital.
Po wejściu do systemu zamówień/programu Saal Digital, okazało się jednak, że będzie to książka z naświetlanymi odbitkami, sklejanymi w duże karty. Czyli coś co nazywa się w Najlepszefoto.pl fotoalbumem. Założyłem więc, że otrzymam produkt z grubymi kartami, i choć nie było mi to na rękę, gdyż nie przepadam za takimi książkami, postanowiłem kontynuować zamówienie.
200 zł starczało idealnie na książkę 28x28cm, 26stron w drukowanej okładce. Ja chciałem jednak sprawdzić jak wyglądają płótna, gdyż to takie książki oddaje najczęściej klientom. Cena automatycznie podskoczyła do 250zł i na nadruk już mi było szkoda. W rezultacie otrzymałem niezbyt atrakcyjny kwadrat. Ale to moja wina – mogłem zamówić drukowaną okładkę, lub dołożyć nadruk płótna. Nie wiedziałem jednak czy otrzymany produkt spełni moje oczekiwania i nie chciałem zwiększać kosztów. I tak łącznie z przesyłką zapłaciłem 270zł.
Samo zamówienie było w miarę intuicyjne. System zamówień nie sprawia kłopotów a wiele szablonów/układów zdjęć pozwala na bardzo dobre rozplanowanie fotografii na kartach. Wysłałem więc projekt, dopłaciłem 70zł i czekałem na paczkę. Po 7 dniach dostałem wiadomość e-mail z informacją o wysłaniu albumu kurierem. Spodziewałem się więc paczki już kolejnego dnia. Tutaj jednak było pierwsze zdziwienie – paczki wysyłane są z zagranicy, paczka była oklejana etykietami kilkukrotnie i szła 3 dni. Książkę otrzymałem więc po 10 dniach. Czas i tak niezły, ale pierwszy mail o wysyłce wprowadza trochę zamieszania. Przydałaby się informacja o dacie doręczenia, żeby nie czekać na kuriera.
Drugą rzeczą, która mnie bardzo zdziwiła to wygląd paczki – moim oczom ukazał się cienki jak koperta karton, a przecież spodziewałem się fotoalbumu – odbitek naklejanych na przekładki, 26 stron z kartonową, twardą okładką. Dodatkowo polscy producenci wysyłają książki zapakowane w styropian, folię stretch, co powoduje, że kartony wyglądają jak byśmy zamówili małą szafkę z Ikea ;) Tutaj była koperta. Pakowanie jak w Blurb, jeśli ktoś zamawiał. Wiedziałem już, że coś jest nie tak.
Album zapakowany był tylko w folię i włożony w cienki karton. Mój dotarł w całości, ale przy tym pakowaniu mogą się zdarzyć połamane rogi (pamiętam przypadki z Blurb). Firma powinna to zmienić. W Polsce przyzwyczailiśmy się już do pancernych paczek.
Sam album okazał się „hybrydą” – połączeniem fotoksiążki z fotoalbumem. W sumie ciekawy pomysł, ale nigdzie nie opisany. Sklejone odbitki pozbawione są przekładek, co powoduje, że pozostają cienkie.
Może nie tak jak w przypadku fotoksiążki, ale nie są tak grube i sztywne jak w przypadku fotoalbumu. Powinno to być wyjaśnione w opisie produktu. Ja spodziewałem się otrzymać zupełnie coś innego.
Wygląda to tak:
Same kolory oraz ogólna jakość zdjęć jest na bardzo wysokim poziomie. Zdjęcia wyszły dokładnie tak jak wyglądały na monitorze. Nie było żadnych zafarbów czy problemów z jasnością, co bardzo często zdarza się u innych producentów.
Nie podoba mi się natomiast, i to bardzo, sposób łączenia pierwszej i ostatniej strony z okładką. Zdjęcia są przyklejone do okładek i pełnią rolę poniekąd techniczną. To nie powinno mieć miejsca. Produkt wygląda na tani i ma wg mnie wadę, gdyż użytkowa powierzchnia, na której powinny być ładne zdjęcia zalepia łączenia płótna z kartonem, co powoduje, że sama karta nie jest równa. W konkurencyjnych produktach w tym miejscu jest przekładka.
Jeszcze jedną rzeczą którą zauważyłem, i która mnie osobiście się nie podoba, jest kod umieszczany w dolnym prawym rogu ostatniej strony. Nic nie wnoszący element, nie pełniący nawet funkcji reklamowej Saal Digital, jest drukowany tam chyba tylko po to, żeby dopłacić 25zł w celu jego usunięcia.
Gdybym chciał go usunąć i zamówić nadruk na pierwszej stronie (bez którego książka jest w sumie bezużyteczna myśląc o kliencie) cena książki wzrosłaby do ponad 300zł. Jest to ok. 10-15% więcej niż w przypadku konkurencji. Zakładając, że typ produktu – „hybryda” książki z albumem – jest w guście zamawiającego, a Saal Digital zmieni sposób łączenia albumu z okładką, jest to pozycja którą będzie można polecić. W obecnym jednak kształcie wspomniane łączenie nie pozwala mi wprowadzić produktu do swojej oferty.
Plusy:
- bardzo dobra jakość zdjęć, odwzorowanie kolorów
- dobre wykonanie
- termin realizacji
Minusy:
- łączenie książki z okładką – brak elementu spajającego blok albumu z okładką
- kod QR na ostatniej stronie
- cena wyższa niż u konkurencji
- słabe opakowanie transportowe
- ograniczone możliwości wyboru płócien (białe, ecru, niebieskie, różowe)